Morze. Plaża. Wszystko czego mi do szczęście potrzeba. Spacery brzegiem morza są ukojeniem dla duszy. Są wakacje. Większość chciałaby zaszaleć. Dać upust emocją, które kumulowały się cały rok szkolny. Ale nie ja. ja chcę spędzić je w spokoju. Odpocząć od wszystkiego. tym bardziej, że ten rok był...hm...dość zagmatwany. Tata dostał pracę w innym mieście, więc to oznaczało przeprowadzkę. Trochę mnie to kosztowało. Zostawić rodzinę, przyjaciół. Wyjazd z miasta, w którym się wychowałam, spędziłam całe dzieciństwo nie był łatwy. Dlatego takie wakacje się przydadzą.
Szłam brzegiem morza. Chłodna woda obmywała moje stopy. Szum fal wokół mnie... Ah... Na plaży nie było wielu ludzi. W sumie to mnie cieszyło.
Nagle upadłam. Wpadł na mnie jakiś chłopak. Na początku byłam trochę zła, ale podał mi kulturalnie rękę i pomógł wstać. Wtedy zobaczyłam jego piękne oczy, które błyszczały jak jeszcze żadne inne. Zatonęłam w nich. Patrzałam się chwilę na chłopaka. Lecz on wyrwał mnie z transu:
- Bardzo przepraszam. Mocno jesteś mokra ? - bardzo się martwił tym, że na mnie wpadł, bez potrzeby.
- Nic się nie stało. - powiedziałam z uśmiecham - nie nie mocno - byłam cała mokra, ale przecież mu nie zacznę tego wytykać, tym bardziej, że mi się spodobał.
- Jestem Liam - wyciągnął w moją stronę rękę, uroczo się uśmiechając
- Anne - odpowiedziałam również z uśmiechem ściskając jego rękę
- Mogę Ci to w jakiś sposób wynagrodzić ? Na przykład zaprosić na jakąś kawę ? - spytał niepewnie przygryzając dolną wargę
- Z przyjemnością - odparłam. Chłopak nie ukrywał zadowolenia i ulgi. Cieszyłam się, że będę mogła go poznać naprawdę mi się spodobał.
*Nadzieję, mają tylko Ci co nigdy się nie zawiedli*
Rozmawiało nam się naprawdę przyjemnie. Dowiedziałam się, że Liam też jest tu na wakacjach i, że mieszka w Londynie.
- Tam się przeprowadziłam nie dawno z rodzicami - wtrąciłam
- Tak ? To Fajnie! Będziemy mogli się widywać! Jeśli będziesz chciała oczywiście - dodał po chwili namysłu
-Głupie pytanie. No jasne, że chcę. - odparłam - Ale muszę już się zbierać - mój głos już nie był taki wesoły. Nie chciałam by ten dzień się kończył. Tak cudownie mi się z nim rozmawiało. Tak swobodnie się przy nim czułam.
- Jasne. Odprowadzę Cię - zaproponował chłopak i puścił do mnie oczko. Aw! Zwariowałam przez niego!
Szliśmy również brzegiem morza w stronę mojego hotelu. Rozmawialiśmy o różnych drobnostkach. Chcieliśmy się oboje lepiej poznać. Nigdy się przy nikim tak nie czułam. Motyle w brzuchu. Kurde.. Zakochałam się... Ale po jednym dniu ? Co innego mogło to wszystko znaczyć. Gdy był obok mnie czułam się tak inaczej. Tal wyjątkowo ? Nie potrafię tego opisać, ale to na pewno nie było codzienne uczucie... Ale to nie zmienia faktu, że było ono bardzo przyjemne!
Byliśmy już pod moim hotelem:
- No to jesteśmy - rzuciłam
- Tak szybko ? - zapytał z zawodem chłopak - Jak długo tu jeszcze będziesz ?
- Jeszcze tydzień. A ty ? - również zadałam pytanie
- Miesiąc.. - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie. Robił to w taki sposób, że nogi się pode mną uginały. Dosłownie jak by były z waty.
- Mamy jeszcze czas. - uśmiechnęłam się - Ale teraz na prawdę muszę już iść. Zaryzykowałam. Dałam chłopakowi buziaka w policzek. On się tylko wyszczerzył i mi pomachał, a ja weszłam do ośrodka. Weszłam do pokoju hotelowego, przebrałam się i położyłam na łóżku. Cały czas myślałam o Liamie. Gdy wymawiałam to imię, gdy miałam jego postać przed oczami czułam jakby motyle chciały rozwalić mój Żołądek, a serce waliło mi, jakbym miała zaraz dostać zawału. Czy to normalne ? Ale chyba nie można pokochać kogoś po pierwszym spotkaniu prawda? Jestem wariatką... Po dłuższym rozmyślaniu zasnęłam
Następnego dnia obudziłam się koło 10:00. Zwlekłam się z łóżka i poszłam sobie zrobić śniadanie.
- Świetnie - burknęłam sama do siebie, gdy zobaczyłam pustki w lodówce.
Ubrałam się i poszłam do sklepu na jakieś małe zakupy. Szłam z koszykiem poszukując czegoś co mogła bym zjeść. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie w tali od tyłu. Przestraszyłam się.. Nie powiem, że nie... Odwróciłam szybko głowę. To Liam
- Oh.. to ty. Wystraszyłeś mnie! - powiedziałam ze śmiechem
- Oj przepraszam.. - zrobił smutne oczka i obrócił mnie przodem do siebie.
- Już nie smutaj! Nic się przecież nie stało. - odparłam i przytuliłam chłopaka. On się zaśmiał i również mnie przytulił. To było niesamowite.
*They don't know about us*
Razem zrobiliśmy zakupy i Liam ponownie odprowadził mnie do Hotelu.
- Masz jakieś plany na dzisiaj ? - spytał, wciąż się uśmiechając
- Na dzisiaj raczej nie. A co proponujesz ? - zatrzymałam się i odwróciłam się w stronę chłopaka
- Wypad na zachód słońca i kolację. Co ty na to ?
- Bardzo chętnie - odparłam i poszliśmy dalej.
Gdy doszliśmy już do miejsca, w którym zwykle się rozstajemy, a mianowicie pod miejsce mojego tymczasowego pobytu przegnaliśmy się. Przytuliliśmy się na do widzenia i ja znikłam w tłumie turystów, którzy dopiero co przyjechali do hotelu, a Liam poszedł w stronę centrum.
Imagin taki sobie, ale jestem zmęczona jutro postaram się go bardziej rozkręcić. Na razie niestety musicie się zadowolić nim. Przepraszam i Dobranoc!
fajny
OdpowiedzUsuńZuza , ja wchodzę z 20 razy dziennie , aby zobaczyć tylko czy nie dodałaś przypadkiem kolejnego imagina . Uzależniasz ;* Świetny ;*
OdpowiedzUsuńJezu, jak mi miło!! <3 Dziękuję!! <3
OdpowiedzUsuńMoja zdolna Zuzka ! <3
OdpowiedzUsuńhaha <3
OdpowiedzUsuń